No i rozpoczął się sierpień, miesiąc największych kokosów i
przed nami legendarny 15 sierpnia, kiedy to skoszę tyle pieniędzy, że starczy
do końca roku. A od 15 sierpnia, to już w zasadzie ludzie zaczynają wyjeżdżać i
przyjeżdżają nad morze tylko biedni studenci, nie ma więc co liczyć na wielki
zarobek. Największe koszenie jest właśnie teraz!
Nie mam za bardzo głowy do wymyślania nowych tematów i
pisania o trendach, bo pracuje nawet po kilkanaście godzin dziennie, a tylko
dzisiaj bolał mnie brzuch, jestem w domu i piszę dla Was tę krótką notkę…
W mediach widziałem dzisiaj, że TVNy rozpisują się o paravaningu
w Polsce. No u nas też jest to zauważalne bardzo, żeby nie powiedzieć, że
pieruńsko bardzo. I co ciekawe, że zaczęły na tym zarabiać… małe dzieci!
Wyobraźcie sobie, że piętnastolatki z okolicy chodzą po okolicznych kampingach
i proponują rodzinom, że rozbiją im parawan za dziesięć złotych z samego rana i
będą go pilnować, żeby nikt nie zniszczył ani nic z tych rzeczy. Rodziny się na
to godzą, dają im swoje parawany i numer telefonu, a potem dzwonią do
młodzieży, żeby powiedziała… w którym miejscu na nich czeka z „zarezerwowanym”
miejscem!
Klasyczny paravaning! |
Grupy takich małolatów obsługują średnio po sześć, siedem rodzin i w
ten sposób zarabiają 70 złotych, a w skali tygodnia jest to nawet 500 złotych,
które w weekend można wydać na cokolwiek! Innymi słowy sprawdza się tutaj
maksyma, że „czas to pieniądz”, a młodym ludziom w zasadzie należy pogratulować
wytrwałości, przedsiębiorczości no i jednak o tej godzinie siódmej muszą wstać,
żeby wszystko było tak jak „w umowie”… Do pierwszego parawanu który zniknie…
Letnio pozdrawiam moich czytelników i czekajcie na
wrześniową notkę! Trochę podsumuję sezon tegoroczny i będę pewnie pełny nowych
pomysłów :)